Robbie Shakespeare zmarł w wieku 68 lat, jak poinformowała na Twitterze Olivia Grange, jamajska minister kultury, równouprawnienia, rozrywki i sportu. Znany był przede wszystkim z dynamicznego duetu Sly and Robbie.
Robbie Shakespeare jako legenda reggae współpracował z wieloma zachodnimi gwiazdami, od Boba Dylana przez Grace Jones, Micka Jaggera po Yoko Ono. Był szanowany zarówno w społeczności reggae, jak i poza nią. Przyczyna jego śmierci nie została potwierdzona.
Urodzony w 1953 roku Shakespeare dorastał w East Kingston na Jamajce w otoczeniu muzykalnej rodziny, która często zapraszała innych muzyków na jamy. Po tym jak jako dziecko nauczył się grać na gitarze akustycznej, przerzucił się na bas, po tym jak przekonał Astona “Family Man” Barretta, legendarnego basistę reggae z Upsetters, aby ten nauczył go grać.
Kiedy Shakespeare poznał perkusistę Sly’a Dunbara, obaj bardzo się polubili. W połowie lat 70. postanowili założyć swój własny zespół oraz własną firmę producencką Taxi Records. Duet wydał niezliczoną ilość płyt, począwszy od Sly & Robbie Present Taxi w 1981 roku, aż po Dubrising w 2014 roku. To był harmoniczno-rytmiczny kręgosłup dla wielu albumów, nie tylko z kręgu reggae.
Zak Starkey, perkusista i syn Ringo Starra, napisał na Instagramie . “Słowa nie są w stanie opisać smutku, jaki czujemy po stracie naszego drogiego przyjaciela Robbiego. Gigant człowiek, który przyniósł światu ‘deep outta space bass’ i tyle wspaniałych chwil dla nas na Jamajce. Będzie nam Ciebie bardzo brakowało. Naprawdę wdzięczni Ci za Twoją ogromną rolę w naszej muzyce – nie moglibyśmy tego zrobić bez Ciebie.”
Słowa nie są w stanie opisać smutku, jaki czujemy po stracie naszego drogiego przyjaciela Robbiego. Gigant człowiek, który przyniósł światu ‘deep outta space bass