Jerry Cantrell z Alice In Chains udzielił wywiadu The Spokesman-Review, w którym niejako potwierdził sugestie redaktora Eda Condrana, że Michael Anthony nigdy nie otrzymał należnego uznania za swoje wokale w Van Halen
W 1990 roku po sukcesie singli „Sea Of Sorrow” i „Man In The Box”, debiutancki album Alice In Chains „Facelift” odniósł wielki sukces komercyjny i zdobył uznanie krytyków. Wówczas Sammy Hagar zauważył zespół Cantrella i zaprosił ich na trasę z Van Halen. Tak zaczęła się ich znajomość.
Ostatnio we wspomnianym wywiadzie, Jerry Cantrell został zapytany o występ Van Halen w 1981 roku, który miał wpływ na założenie Alice In Chains, a następnie o to, co by było, gdyby Van Halen do dzisiaj tworzył muzykę. W odpowiedzi Cantrell stwierdził, że „byłoby to całkiem niezłe”.
Ed Condran z The Spokesman-Review powiedział Cantrellowi, że Michael Anthony z Van Halen nigdy nie otrzymał wystarczającego uznania za swoje wokale w zespole: „Alice in Chains przypomina mi w pewien sposób Van Halen ze swoimi harmoniami. Basista Van Halen, Michael Anthony, nigdy nie otrzymał wystarczającego uznania swoich wokali”. W odpowiedzi, Cantrell powiedział: „Anthony był zajebisty, ale Eddie Van Halen też był świetny”.
Anthony był zajebisty, ale Eddie Van Halen też był świetny
Jak podaje The Spkesman, pracując z zespołem od 1974 roku, Michael Anthony miał 20% udziału we wszystkich zyskach, aż do trasy koncertowej w 1984 roku, kiedy to podpisał niekorzystną umowę na wszystkie przyszłe kredyty i tantiemy. Po tym wydarzeniu rola Michaela w Van Halen zmalała, aż w 2006 roku zastąpił go syn Eddiego, Wolfgang.