Sprzęt

Orange Bass Crush 25, 50 i 100. Prezentacja głośnej pomarańczowej rodziny

Mniej więcej osiem lat po premierze basowej serii Crush Bass, te piece dalej kruszą mury, łamią serca i zamiatają “próbownie” na całym świecie. W tytułowym zestawie combo skupia się zatem legendarny sound Orange, niezawodność, prestiż, a jednocześnie te piece łagodnie obchodzą się z naszym portfelem. Ostatnio ponownie zrobiło się głośniej o Orange Amps ze względu na Glenna Hughesa, który zdecydował się sygnować 50-watowe combo, co z kolei było dobrym powodem by ponownie zaproponować te piece basistom na całym świecie. Przypomnijmy sobie o co tyle hałasu.

Kompaktowe comba Crush Bass koncepcyjnie pochodzą od flagowych wzmacniaczy basowych AD200 i OB1, integrując w sobie niektóre z najbardziej charakterystycznych elementów każdego z nich. Poszukiwania oszczędności na szczęście nie zaowocowały jakimiś brzmieniowymi niedostatkami i to jest podstawowy walor tych pieców – analogowy tor sygnału zapewnia im klasyczne, gorące, rockowe brzmienie, z jakim od zawsze kojarzymy Orange. A to, że skrzynia wykonana jest z jakiejś odmiany płyty OSB a nie sklejki, nie ma praktycznie żadnego znaczenia, no chyba, że chodzi o cenę, bo ta jest, jak już wspominałem, skalkulowana bardzo atrakcyjnie.    

Orange Crush Bass 25

Najmniejszy z rodziny, ale też wariat. Tym razem w czarnym outficie, ale, zapewniam, niezmiennie o pomarańczowym sercu. Zaprojektowany z myślą o wysokiej jakości brzmienia w domu, ma 36 cm wysokości, 32 cm szerokości, 23 cm głębokości i waży zaledwie 8,3 kg. To prawda, że został wymyślony do domowego grania, ale 25 watów wystarczy do odnalezienia się także podczas cichych prób. Wystarczy rozkręcić potencjometr basu, by zapewnić naszej gitarze projekcję odpowiedniej głębii. Szybsza reakcja 10-calowego głośnika pozwala też na bardziej agresywną grę w warunkach domowych, co nie zawsze jest przecież zawsze zapewnione przez małe domowe piece. Jedną z najważniejszych cech jest to, że – powiedzmy to jeszcze raz – mamy tu więcej niż wystarczająco niskiego dołu, aby wytworzyć dobrze zaokrąglony i naturalnie skompresowany dźwięk.   Orange Crush Bass 50 Glenn Hughes Signature

Glenn Hughes powiedział o Orange Crush 50: „Możesz wejść do studia, wziąć swoją kombinację basową i nagrać album z czymś takim. To jest naprawdę wyjątkowe. Jego brzmienie jest szorstkie, mocne, potrafi dźwignąć co trzeba i z pewnością ma TO wszystko.”

Pomarańczowy na całej linii… to przyszłość, to droga, którą należy podążać, słyszałeś to ode mnie!

A zatem od początku. Crush Bass 50 jest idealnym wyborem na próby i jako odsłuch podczas mniejszych klubowych koncertów. Zarówno jego wielkość, jak i wydajność predestynują go po prostu do większości naszych muzycznych aktywności, jeśli oczywiście chcemy akurat takiego, a nie innego brzmienia. Zaczerpnięte prosto ze świetnych wzmacniaczy serii OB1, regulatory Blend i Gain stanowią ukłon w stronę „bi-ampingu” oferując warstwy harmonicznych zniekształceń wymieszane z podstawowym brzmieniem naszej basówki. Jest to mieszanka wybuchowa ostatecznie oferująca, pełnozakresowy sound, nasycony rockowym charakterem. Genialnie sprawdza się też miksowanie tego toru z sygnałem czystym – obydwa brzmienia przenikają się idealnie i nie ma wrażenia, że grają “obok” siebie.  

Orange Crush Bass 100

Wisienka na torcie. A w zasadzie tort na wisience, bo to combo to jest potęga w każdym calu. Najgłośniejszy i największy wzmacniacz w nowej linii, zaprojektowany z myślą o występach i głośnych, rockowych próbach. Oprócz wzmacniacza, skrzynia combo kryje 15-calowy głośnik z bass refleksem zapewniającym więcej niż skuteczniejszą propagację niskich tonów. Jak zawsze przy tak dużych głośnikach, podczas pracy ma on większe wychylenie membrany, która odsuwa się dalej od pozycji spoczynkowej, co jak wiadomo zapewnia lepszą reakcję na pasmo “fat bottom”. I ponownie wszystko ożywia niesamowity “dół” oraz sekcja średniotonowa: po lewej stronie tarczy częstotliwości, podbicie głośności tworzy rockową historię o większej “treściwości” soundu, z jego ciemniejszym odcieniem. Natomiast po stronie prawej nuty stają się ostrzejsze, nabierając lekko nosowego charakteru, który sugeruje, że powinniśmy atakować struny bliżej mostka i to najlepiej kostką. Jeśli chodzi o układ Blend/Gain, to podobnie jak w “pięćdziesiątce” mamy tu eldorado basowego overdrive’u, od delikatnych, acz groźnych pomruków, po prawdziwą eksplozję z szalonym spływem piroklastycznym gorących harmonicznych. Powinniście tego doświadczyć!

UWAGA – pełny test serii Orange Crush Bass 25, 50 i 100 znajduje się na stronie TopGuitar

 

Show More

Maciej Warda | TopBass.pl

– polski muzyk, basista, gitarzysta, redaktor. W zespole Farba od 2002 roku. Wcześniej od roku 1996 basista zespołu DzieńDobry Jacka Siciarka. Ukończył studia na wydziale biologii, geografii i oceanologii Uniwersytetu Gdańskiego z tytułem magistra geografii. W piśmie TopGuitar odpowiada za dział testów, wywiady oraz tematy związane z gitarą basową. Od 2010 roku redaktor prowadzący specjalnego dodatku TopBass oraz portalu TopBass.pl. Jest mężem pisarki Małgorzaty Wardy.

Powiązane artykuły

Back to top button

Wykryliśmy, że blokujesz reklamy

Prosimy - wyłącz blokowanie. Dzięki wyświetlanym reklamom możesz czytać artykuły na stronie bez żadnych opłat.