Basista Metalliki Rob Trujillo, był gościem podcastu The Ex-Man With Doc Coyle, w którym udzielił kilku mądrych rad młodym muzykom. Podzielił się także wskazówkami, które dał kiedyś swojemu synowi, Tye, gdy ten miał 12 lat i koncertował z zespołem Korn.
Serwis Loudwire spisał fragmenty rozmowy z Robem Trujillo, w których udziela on porad młodym basistom. Jak wiadomo mądrość przychodzi z wiekiem i doświadczeniem, dlatego basista Metalliki może już dzielić się przemyśleniami z tymi, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z muzyką.
Rob zaczął od tego, co jest trochę oczywiste, ale też najważniejsze, gdy gramy z innymi ludźmi: “Kiedy jesteś w zespole, chodzi przede wszystkim o relacje. Kreatywni ludzie mogą być w życiu bardzo skomplikowani jako jednostki. Umiejętność grania to jedna rzecz. Musisz umieć grać… to cię przeprowadza przez drzwi. Ale potem musisz być w stanie być solidną jednostką z tymi ludźmi, którzy staną się twoją nową rodziną. W wielu przypadkach będziesz miał w tym zespole rolę, jakiej nie miałbyś w innych sytuacjach. Jest to konieczne, abyś podtrzymał swoją odpowiedzialność, nie tylko jako instrumentalista, co rozumie się samo przez się, ale jako przyjaciel, jako wsparcie”.
Kiedy jesteś w zespole, chodzi przede wszystkim o relacje. Kreatywni ludzie mogą być w życiu bardzo skomplikowani jako jednostki. Umiejętność grania to jedna rzecz. Musisz umieć grać… to cię przeprowadza przez drzwi. Ale potem musisz być w stanie być solidną jednostką z tymi ludźmi, którzy staną się twoją nową rodziną. W wielu przypadkach będziesz miał w tym zespole rolę, jakiej nie miałbyś w innych sytuacjach. Jest to konieczne, abyś podtrzymał swoją odpowiedzialność, nie tylko jako instrumentalista, co rozumie się samo przez się, ale jako przyjaciel, jako wsparcie
Nie każdy umie właściwie odczytywać sytuację w otoczeniu i wyczuć, w jakim punkcie emocjonalnym znajduje się dana osoba, zidentyfikować to i wykorzystać w celu utrzymania pozytywnej atmosfery. Takie sytuacje mogą być czasem trudne, co Trujillo potwierdził kilkoma przykładami: “W każdym zespole, w którym kiedykolwiek byłem – czy z Ozzym, czy Jerry Cantrellem – doświadczałem ich wszystkich także w najgorszym momencie ich życia – chodzi o narkotyki i imprezowanie. W tamtych czasach myślałem sobie: ‘Dobra, jak mam to zrobić, żeby to działało? Jak nie dopuścić do wybuchu wulkanu?’.
W każdym zespole, w którym kiedykolwiek byłem – czy z Ozzym, czy Jerry Cantrellem – doświadczałem ich wszystkich także w najgorszym momencie ich życia – chodzi o narkotyki i imprezowanie. W tamtych czasach myślałem sobie: ‘Dobra, jak mam to zrobić, żeby to działało? Jak nie dopuścić do wybuchu wulkanu?
W tym momencie odniósł się do swojego syna Tye’a: “Staram się to podkreślać Tye’owi, mojemu synowi, ponieważ gra w kilku zespołach i przeżywa właśnie ważny czas swojego życia. Powiedziałem: ‘Pamiętaj, że kiedy wyruszasz w trasę, chcesz być zrównoważony i chcesz zachować równowagę między ludźmi, którzy są wokół ciebie. Chcesz być odpowiedzialny i dbać o swoją część umowy.”
Rob kontynuował: “Opowiedziałem mu historię o sobie, kiedy byłem tym gościem, który wszystkich opóźniał i to właśnie Rocky [George] musiał mnie ciągnąć na tył autobusu, kiedy po raz pierwszy dołączyłem do Suicidal Tendencies. Mówił mi: ‘Stary, spóźniasz się 20 minut na rozmowy, wszyscy na ciebie czekają. Musimy się dostać do następnego miasta. A ja powiedziałem: ‘Stary, przykro mi.” To było jasne – nie powiedziałem: ‘Chrzanić cię, stary. Robię, co chcę’. Zdawałem sobie sprawę, że nie można być takim gościem – chodzi o drużynę”.