We fragmencie książki Joela McIvera “To Live Is To Die: The Life and Death of Metallica’s Cliff Burton” opublikowanej niedawno przez wydawnictwo Bass Player, Trujillo spojrzał wstecz na spuściznę Cliffa Burtona i podzielił się swoim wielkim szacunkiem do drugiego basisty Metalliki
Oddajemy głos Robowi Trujillo: “Cliff był absolutnie niesamowity dla Metalliki. Jego pomysły i to, gdzie zabierał bas i muzykę metalową, były bardzo wyjątkowe. Jego obecność na scenie też – grał to co czuł i to było najważniejsze. Jego podejście było takie: ‘Będę grał to, co czuję, a jeśli ci się to nie podoba, to wal się!'”.
Trujillo złożył Cliffowi Burtonowi wyjątkową obietnicę, zanim oficjalnie dołączył do Metalliki: “Kiedy w 2002 roku miałem przesłuchania do Metalliki, grałem w zespole Ozzy’ego Osbourne’a z jednym z najlepszych przyjaciół Cliffa – Mike’em Bordinem z Faith No More. Zatrzymałem się u Mike’a w San Francisco i w pokoju gościnnym w domu Mike’a, gdzie miałem ćwiczyć muzykę Metalliki, było duże zdjęcie Cliffa. W pewnym momencie, o drugiej nad ranem spojrzałem w górę i zobaczyłem to zdjęcie. Tak naprawdę to przemówiłem do tego zdjęcia. Powiedziałem: ‘Cliff, nie zawiodę cię, obiecuję. Dam z siebie wszystko.’ Więc w dziwny sposób czuję się połączony z Cliffem. Mam wrażenie, że go znam.”
‘Cliff, nie zawiodę cię, obiecuję. Dam z siebie wszystko’
Trujillo powiedział jeszcze: Z całym szacunkiem dla moich braci w Metallice, ale Cliff był od nich starszy i pod wieloma względami był od nich lepszym muzykiem. Miał bardzo szeroki zestaw kreatywnych umiejętności – był muzykiem na wiele sposobów. Potrafił grać na fortepianie i znał muzykę klasyczną, a także był fanem Lynyrd Skynyrd. Kiedyś prosił Kirka, żeby pokazał mu solówki gitarowe Lynyrd Skynyrd, żeby mógł je zagrać na basie, a wtedy niewielu basistów to robiło. Pomyślałem, że to było bardzo fajne. Cliff był siłą na wielu różnych poziomach”.
Cliff był siłą na wielu różnych poziomach