Nowości

Michał Barański: „Im więcej koncertów tym lepsza intonacja i lepsza artykulacja”

Michał Barański powrócił z projektem, który jeszcze wyraźniej definiuje jego muzyczną tożsamość. Album „No Return No Karma” to nie tylko kolejny krok w jego karierze, ale pełne świadectwo artystycznej dojrzałości, otwartości na dialog kultur i odwagi w przekraczaniu gatunkowych granic. Kontrabasista, basista, kompozytor i producent – jeden z najbardziej kreatywnych głosów współczesnej polskiej sceny jazzowej – zaprasza do świata, w którym jazz spotyka się z duchowością, tradycja z nowoczesnością, a improwizacja z przemyślaną idee fixe. W rozmowie Michał opowiedział nam o procesie tworzenia, inspiracjach, własnej drodze… i oczywiście o sprzęcie.

Twoja najnowsza płyta „No Return No Karma” jest określana jako manifest artystycznej wolności. Co dla Ciebie oznacza wolność w muzyce i na ile różni się ona od tej, jakiej doświadczyłeś przy debiucie „Masovian Mantra”?

Mocne pytanie na początek! Jeżeli chodzi o płytę „No Return No Karma”, tutaj wolność objawiała się w tym, że miałem większą swobodę przy komponowaniu utworów, ponieważ nie miałem już tyle czasu na badanie muzyki ludowej z Mazowsza. Wtedy, przy pracy przy „Masovian Mantra”, miałem go dużo, także mogłem się skupić na koncepcji płyty, polegającej na połączeniu tych dwóch światów, indyjskiej rytmiki i mazowieckiej melodyki oraz polskiej ludowej rytmiki.

Przy tej płycie doświadczyłem wolności w sferze muzyki jazzowej, feelingu jazzowego, talerza jazzowego rodem z Elvina Jonesa, czy Tony’ego Williamsa, plus właśnie ta indyjska rytmika i koncepcję z nią związane. Także tutaj właśnie ta wolność się przejawiała w tym, że nie miałem już tylu tych ograniczeń związanych z koncepcją płyty. Bardziej mogłem się skupić na samej kompozycji i na tym co mam w sercu

To było bardzo dla mnie ważne, ta muzyka płynęła, a nie tylko była skupiona na tych polirytmiach i matematycznych obliczeniach. Oczywiście one są, ale mam wspaniałych muzyków, którzy potrafili z tego zrobić płytę, która po prostu pod względem rytmicznym płynie, groovi, swinguje, czy jak by tego nie nazywać.

Dzięki tej wolności „No Return No Karma” to taki crossover łączący jazzowy trzon z rytmiką indyjską, europejską wrażliwością i nawiązaniami do polskiej muzyki ludowej. Jak wyglądała twoja droga do zintegrowania tych różnych światów muzycznych? 

Myślę, że bardzo ważne jest dla kompozytora, by pozostał sobą, żeby nie kierował się jakimiś ustalonymi takimi motywnymi koncepcjami, które są jakąś modą w danym momencie. Dlatego tutaj kierowałem się tym, co mi w duszy gra, czyli te rodzaje muzyki, które są mi najbliższe i których słucham ciągle z wielkim takim zaangażowaniem, czyli europejski jazz, tak zwana i szeroko pojęta world music, muzyka folkowa z różnych krajów, szczególnie ze wschodu właśnie z Indii, z bliskiego wschodu. A ta polska muzyka ludowa, mimo że to już nie była koncepcja tej płyty, mimo wszystko gdzieś we mnie siedzi. Przez pracę nad poprzednią płytą „Masovian Mantra” stała takim moim stylem kompozytorskim, że gdzieś to z tyłu głowy było i przeniknęło do tej muzyki. Może nie jest to takie na wskroś podane, ale pewnie państwo usłyszą te krótkie motywy zaczerpnięte z polskiej muzyki ludowej. Natomiast, jeżeli chodzi o rytmikę indyjską, to ten system już przeze mnie studiowany przez 10 lat tak głęboko przeniknął do mojej podświadomości, że te rytmy same jakby już są elementem mojego myślenia o muzyce, także tutaj już nie ma ucieczki od tego.

A zintegrowanie tego?

Myślę, że to muzyka jazzowa jest wspaniałym przykładem, szczególnie w dzisiejszych czasach, który może właśnie zintegrować te wszystkie różne światy poprzez improwizację i kompozycję.

Wystarczy zebrać najlepszych muzyków na najwyższym poziomie i ci muzycy tak zagrają i zintegrują właśnie te wszystkie różne światy muzyczne, że ta muzyka będzie płynęła i te granice pomiędzy tymi różnymi stylami muzycznymi będą się zacierać poprzez improwizację i kompozycję

 

Cały wywiad do przeczytania TUTAJ

 

Show More

Maciej Warda | TopBass.pl

– polski muzyk, basista, gitarzysta, redaktor. W zespole Farba od 2002 roku. Wcześniej od roku 1996 basista zespołu DzieńDobry Jacka Siciarka. Ukończył studia na wydziale biologii, geografii i oceanologii Uniwersytetu Gdańskiego z tytułem magistra geografii. W piśmie TopGuitar odpowiada za dział testów, wywiady oraz tematy związane z gitarą basową. Od 2010 roku redaktor prowadzący specjalnego dodatku TopBass oraz portalu TopBass.pl. Jest mężem pisarki Małgorzaty Wardy.

Powiązane artykuły

Back to top button

Wykryliśmy, że blokujesz reklamy

Prosimy - wyłącz blokowanie. Dzięki wyświetlanym reklamom możesz czytać artykuły na stronie bez żadnych opłat.