Sprzęt

Kupujemy wzmacniacz do gitary basowej – poradnik

Decydując się na zakup wzmacniacza do gitary basowej musimy podjąć wiele decyzji. Obecny rynek obfituje w setki konstrukcji, co wcale nie ułatwia wyboru. Czym powinien się charakteryzować dobry wzmacniacz do basu? Powinien być niezawodny i posiadać funkcje pozwalające wyjść obronną ręką z każdej muzycznej sytuacji. Poniższych 10 punktów z pewnością ułatwi rozeznanie w temacie, pozwalając dokonać świadomego wyboru.

 

Niezależnie od tego, na jaki wzmacniacz się zdecydujemy, pamiętajmy, że ma być on efektywnym narzędziem pracy, a nie tylko efektownym dodatkiem do scenicznego image. Nie ma sensu zakup 1000W wzmacniacza, jeżeli będziemy go użytkować w małych klubach odkręconego na 1/10 mocy. Może lepiej kupić coś mniejszego, a pozyskane środki przeznaczyć na coś, co realnie daje nowe możliwości brzmieniowe – czyli np. kolejny

Producent

Na rynku znaleźć można wiele firm, które w swojej ofercie mają wzmacniacze basowe. Najlepszym wyborem będą z pewnością producenci, którzy specjalizują się w sprzęcie dla basistów. Ich konstrukcje są nie tylko przemyślane, lecz także gruntownie sprawdzone przez zawodowych basistów na scenach całego świata. Istnieją jednak także producenci, dla których piece basowe to dodatkowy produkt, zazwyczaj uzupełniający linię wzmacniaczy gitarowych. Także wśród nich spotkać można kilka legendarnych konstrukcji, które mogą się świetnie sprawdzić.

O ile więc asortyment producenta wydaje się sprawą drugorzędną, o tyle jedno nie podlega wątpliwości – znana i ceniona marka będzie nie tylko gwarantem przemyślanych konstrukcji, ale także odpowiedniego wykonania i samych materiałów. Jeżeli więc mamy do wyboru dwa wzmacniacze niewiele różniące się ceną i parametrami – lepiej zainwestujmy w znanego producenta. Zdecydowanie ułatwi to późniejszą odsprzedaż z mniejszą stratą.

Moc

Moc to jeden z ważniejszych parametrów przy wyborze wzmacniacza do basu. W przeciwieństwie do nagłośnienia grającego szerokopasmowo (np. wzmacniaczy gitarowych), sprzęt do basu operuje głównie niskimi częstotliwościami, a te, żeby były w stanie przebić się w zespole na równym poziomie głośności jak pozostałe instrumenty, muszą zostać podparte sporą mocą. Mówiąc krótko – wzmacniacz do basu, żeby osiągnąć podobną słyszalność jak gitara elektryczna, musi być o wiele mocniejszy.

Nie da się jednoznacznie stwierdzić ile mocy będzie wystarczające – głośność bowiem nie zależy tylko od prądu dostarczanego głośnikom, ale przede wszystkim od samych głośników, ilości, wielkości oraz konstrukcji w jakiej są osadzone. Mimo to 30W wzmacniacze basowe możemy potraktować raczej jako urządzenia ćwiczebne. W małym klubie 80W powinno dać radę, chociaż standardem jest minimum 100W. Wielu producentów oferuje nawet 300-2000W mocy!

Zwróćmy uwagę tylko na określenie podawanej mocy. Producenci, szczególnie przy określaniu parametrów kolumn głośnikowych posługują się dwoma nazwami – moc RMS (ciągła) i muzyczna (szczytowa). Pierwsze oznaczenie jest najbardziej miarodajne, ponieważ mówi jaka moc może być wygenerowana w trybie ciągłym bez uszkodzenia głośników. Moc muzyczna z kolei, przeważnie wielokrotnie wyższa, to wymysł marketingowy. Mówi o tym, jaka moc nie spowoduje uszkodzeń dostarczana przez krótki czas. Z reguły pomiar dokonany jest jedynie przez ułamek sekundy – stąd kosmiczne wartości nie mające pokrycia podczas normalnej pracy…

Waga i wymiary

Niskie częstotliwości przeważnie potrzebują solidnego zaplecza – ciężkich głośników, solidnej skrzyni i masywnych transformatorów nadążających za ogromnym poborem prądu. Z tego względu sprzęt basisty zazwyczaj był najcięższym w zespole i poważnie narażał przyjaźń kolegów z bandu. Tak było jednak do niedawna. Nowoczesna technologia pozwala produkować wysokosprawne systemy oparte na lekkich, neodymowych głośnikach i skutecznych, impulsowych zasilaczach.

Trace Elliot Elf

Miniaturyzacja dosięgła także basistów i w chwili obecnej można kupić stosunkowo niewielkie i lekkie piece, zadziwiające parametrami. Jeżeli posiadamy tira i komplet technicznych, to możemy zapomnieć o gabarytach i wadze sprzętu. Jeżeli jednak sami wozimy piec i wnosimy go z parkingu na scenę – poszukajmy czegoś, co nie zrobi z nas kaleki po kilkunastu latach pracy w zawodzie. Mobilność to podstawa, chyba, że jesteśmy niespełnionymi kulturystami…

Combo czy head

Piece do basu występują zazwyczaj albo w formie comba albo oddzielnego wzmacniacza (głowy) i dobranej kolumny głośnikowej. Combo z pewnością będzie bardziej mobilne- łatwo je zapakować do auta, a nawet postawić w salonie między trasami koncertowymi. Taka mobilność jednak jest okupiona charakterem brzmienia. Wzmacniacz i głośniki stanowią tu całość i albo się nam efekt tego zespolenia podoba, albo nie.

Markbass head & combo

Inaczej jest w przypadku osobnego heada. Tutaj mamy dowolność kształtowania brzmienia poprzez dobór różnych zestawów głośnikowych. Jeśli po jakimś czasie znudzi nam się brzmienie zwyczajnie wymieniamy kolumnę i już mamy niemal nowy piec. Możemy także wymienić head zostawiając kolumnę – ilość możliwości pozwala na wiele eksperymentów. Minusem jest fakt, że do dźwigania mamy już dwie rzeczy, a niedojechanie chociaż jednej z nich na koncert skutkuje poważnym stresem… W praktyce zarówno head z kolumną, jak i combo mają swoich zwolenników – warto sprawdzić samemu, który zestaw będzie najlepiej spełniał nasze potrzeby.

Technologia wykonania

Przez lata producenci promowali niemal wszystkie technologie do stworzenia wzmacniaczy. Były więc wersje analogowe (tranzystorowe), zbudowane na niskoszumowych Mos Fetach, które miały przypominać brzmieniem lampy, w końcu na samych lampach, a obecnie na topie są cyfrowe końcówki mocy… Wybór jest tak duży, że nie sposób go dokonać nie słuchając osobiście każdej z konstrukcji. Oprócz brzmienia jednak różnią się też innymi parametrami użytkowymi. Największą moc i najniższą wagę dostarczają konstrukcje cyfrowe. Wymuszony pobór mocy pozwala stosować impulsowe, lekkie i wydajne zasilacze, dzięki czemu nawet 1000W mocy możemy uzyskać przy kilkukilogramowej wadze sprzętu!

Markbass

Nie wszystkim się jednak podoba sterylność brzmienia oferowana przez takie zestawy. Tranzystory, w tym Fet, to najpopularniejsze układy spotykane w zestawach basowych. Zapewniają przyzwoitą moc i dynamiczne brzmienie. Z reguły jednak okupione jest to większą masą całości niż w przypadku układów cyfrowych. Najcięższe i zarazem najbardziej prądożerne są piece lampowe. Tutaj też następuje spora strata mocy, więc 100-200W to maksymalny, dostępny przedział mocy. Niektórzy jednak cenią charakterystyczne, miękkie brzmienie, ciężkie do podrobienia przez inne układy. Osobną kategorią są wzmacniacze oparte na cyfrowych symulacjach. Niektórzy są pod wrażeniem możliwości i wierności w odtwarzaniu symulowanych pierwowzorów, a inni nie tolerują sztuczności, która jest dla nich wyjątkowo słyszalna. Cóż, warto pograć na różnych konstrukcjach i rozeznać się samemu. Pamiętajmy jednak, żeby patrzeć na wzmacniacz jak na całość, czyli zbiór wszystkich walorów użytkowych – brzmienie, mobilność, możliwości barwowe, możliwości rozbudowy systemu – to podstawowe czynniki, których odpowiednie proporcje końcowe musimy dobrać sami.

 

Układ głośników

O ile gitarzyści elektryczni lubuję się w ścianach z kolumn głośnikowych, o tyle basiści podchodzą do tematu skromniej, ale bardziej efektywnie – bas ma być po prostu słychać. Ponieważ głośność wzmacniacza pochodzi nie tylko od jego mocy, ale także takich czynników jak wielkość membrany, materiał z jakiej jest wykonana a także ilości samych głośników, warto ten temat przemyśleć zanim wyposażymy się w zbyt duży, lub mały zestaw.
Na rynku możemy spotkać zarówno comba, jak i kolumny z różnym układem głośników. Podstawowe konstrukcje oparte są na jednym basowym i jednym wysokotonowym driverze. Szczególnie ważna jest obecność tego drugiego – dodaje on niezbędną górę, pazur, dzięki czemu gra slapem jest bardziej nowoczesna, z ostrą, dynamiczną górą i doskonałą czytelnością – zwróćmy więc na to uwagę.

Blackstar bass

Im większa średnica głośnika niskotonowego, tym łatwiej uzyskać potężny bas. Z tego względu w jednogłośnikowych konstrukcjach standardem jest driver 15 calowy. Niestety wraz z wielkością głośnika spada jego dynamika podczas pracy, stąd wielu basistów preferuje mniejsze membrany – 12 calowe, grające szybciej, z lepszym atakiem. Kolejnym rozmiarem jest 10 cali. Tego typu głośniki pojedynczo występują raczej w piecach o mniejszej mocy, lub w zestawieniu z większą ilością głośników. Standardem wielogłośnikowym w przypadku kolumn, jest komplet 4 x 10 cali. Zapewnia to szybki atak, sporą głośność, lecz nieco mniejszy dół. Z tego względu, wielu basistów uzupełnia taki zestaw dodatkową kolumną z 15 calowym głośnikiem. Niestety skutkuje to już sporą wagą i zerową mobilnością… Wybierając więc head z dwoma potężnymi kolumnami, lub combo z jednym, dwoma, lub czterema głośnikami, zadajmy sobie także pytanie, czy będziemy w stanie przemieszczać się z tym piecem bez potrzeby angażowania do tego reszty zespołu…

Wejścia instrumentalne

Pomimo, że piecem będziemy nagłaśniać tylko bas, nie zapominajmy, że posiadając kilka gitar dysponujemy często zupełnie innym układem przetworników. Nawet, jeśli mamy tylko jeden instrument, lepiej przygotować się na pojawienie w przyszłości kolejnych bez potrzeby wymiany całego setupu… Podstawowa różnica między elektronikami stosowanymi w basach, to fakt, że posiadają one czasem układ pasywny, a czasem aktywny. Inna impedancja, inny poziom sygnału…

Dobre wzmacniacze basowe posiadają z tego powodu z reguły dwa wejścia – o niskiej impedancji i wysokiej, oznaczone zazwyczaj Low i High. To pozwala bez problemów podpiąć każdy rodzaj instrumentu bez obawy o straty sygnału, szumy, czy przesterowany dźwięk. Warto na to zwrócić uwagę, kupując wzmacniacz…

Korekcja barwy

Im bardziej rozbudowana korekcja, tym więcej będziemy mogli wycisnąć z naszego pieca. Pamiętajmy jednak, że dobry wzmacniacz powinien posiadać przynajmniej jedno dobre brzmienie, za miast tysiąca średnich. Czasem więc konstrukcje wyposażone w kilka potencjometrów powalają brzmieniem lepszym niż potężne, skomplikowane układy wyposażone w rzędy regulatorów. Najczęściej spotykaną jest trójstopniowa korekcja – bas, środek, góra pasma. Lepszym rozwiązaniem jest korektor parametryczny. W okrojonej wersji dotyczy tylko średnich częstotliwości – w rozbudowanej – wszystkich. Taki system oferuje dodatkowe potencjometry, którymi określamy zakres podbijanych lub podcinanych częstotliwości. Pozwala to na bardzo dokładną analizę pasma i uzyskanie wielu możliwości. Innym popularnym korektorem jest wielopasmowy korektor graficzny.

Markbass

Każdy potencjometr (a może być ich nawet 24 lub więcej…) odpowiada za konkretne pasmo. Ułatwia to łatwą kontrolę nad brzmieniem i komunikatywną formę przedstawienia ustawień. Jako przeciwwagę dla takich rozbudowanych korektorów można przytoczyć układ oparty tylko na jednym potencjometrze. Działa on trochę na zasadzie konturu – zamiata całym pasmem w zależności od ustawienia modyfikuje wszystkie częstotliwości na raz. Mimo, że wydaje się to bardzo ogólnikową formą panowania nad barwą, w wielu przypadkach przynosi niespodziewane efekty połączone z banalnością obsługi. Jeżeli jednak chcemy mieć pełną kontrolę nad brzmieniem, postawmy na kilkustopniowy korektor graficzny, lub parametryczny.

Kompresor i inne wbudowane efekty

Producenci często wbudowują we wzmacniacze dodatkowe efekty, które mają nieco rozszerzyć możliwości brzmieniowe zestawu. O ile dla wzmacniaczy gitarowych są to niekonieczne dodatki, o tyle w piecach basowych niektóre efekty mogą pełnić bardzo ważną rolę. Podstawowym, który warto mieć jest kompresor. Wyrównuje on sygnał wchodzący do wzmacniacza, dzięki czemu uzyskamy jednakową głośność niezależnie, czy gramy cicho palcami, czy ostro slapem. Dzięki temu bas zawsze będzie słyszalny i znajdował się na jednym poziomie w miksie.

Orange

Dobrze, jeżeli wraz z kompresorem wzmacniacz będzie wyposażony w wyjście pozwalające uruchamiać go nogą. Nie zawsze bowiem naszym zamierzeniem jest równa, stonowana gra. Innym przydatnym efektem jest oktawer. Dodaje on w zależności od rodzaju jedną, lub dwie niższe oktawy do podstawowego sygnału, co potęguje wrażenie niskiego brzmienia. Oczywiście wymienione efekty możemy dokupić oddzielnie, niemniej umieszczone we wzmacniaczu są pożądanym i często dobrze zgranym z piecem dodatkiem.

Wyjście liniowe

Zasadniczo im więcej wyjść we wzmacniaczu, tym większe możliwości jego rozbudowy. Docenimy więc gniazdo słuchawkowe, dodatkowe kolumnowe, czy pętlę efektów pozwalającą wpiąć ulubione zabawki między preamp, a końcówkę mocy. Bez jednego gniazda jednak żaden przyzwoity wzmacniacz nie może się obejść – wyjścia liniowego.

 

Dzięki niemu będziemy w stanie łatwo nagłośnić się na przodach, czyli wpiąć prosto w linię. Idealnie, jeżeli wyjście będzie zrealizowane za pomocą najczęściej używanego w systemach nagłośnieniowych gniazda XLR z dodatkowym przełącznikiem pozwalającym na odcięcie masy i tym samym zniwelowania zjawiska brumienia jakie może się okazjonalnie pojawić. Dużym plusem jest także wyposażenie wzmacniacza w potencjometr regulujący poziom sygnału opuszczającego wyjście liniowe. Pozwoli to na pełną jego kontrolę niezależnie od ustawień głośności wzmacniacza.

Tekst: Krzysztof Błaś

Show More

Maciej Warda | TopBass.pl

– polski muzyk, basista, gitarzysta, redaktor. W zespole Farba od 2002 roku. Wcześniej od roku 1996 basista zespołu DzieńDobry Jacka Siciarka. Ukończył studia na wydziale biologii, geografii i oceanologii Uniwersytetu Gdańskiego z tytułem magistra geografii. W piśmie TopGuitar odpowiada za dział testów, wywiady oraz tematy związane z gitarą basową. Od 2010 roku redaktor prowadzący specjalnego dodatku TopBass oraz portalu TopBass.pl. Jest mężem pisarki Małgorzaty Wardy.

Powiązane artykuły

Back to top button

Wykryliśmy, że blokujesz reklamy

Prosimy - wyłącz blokowanie. Dzięki wyświetlanym reklamom możesz czytać artykuły na stronie bez żadnych opłat.