Basiści

Cliff Williams – “motorniczy” AC/DC

Rola basisty AC/DC nie jest łatwa, bo spada na nią odpowiedzialność za napęd jednej z największych rockowych maszyn na świecie. Na szczęście trafiło na Cliffa Williamsa, który okazał się w tej kapeli niezastąpiony, doskonale odgadując swoją rolę i fenomenalnie się w niej spisując.

 

Jest na świecie trochę basistów, którzy grali w zespołach zdominowanych przez gitarzystów i wokalistów, by wymienić tylko Duffa McKagana, Michaela Anthony, Iana Hilla, czy właśnie Cliffa Williamsa. Nie jest to łatwe zadanie, ale wszyscy z wymienionych odnaleźli się genialnie w tej roli i sprawili, że kawałki zespołów brzmiały wspaniale – również dlatego, że byli oni wspaniałymi basistami.

Jednym z najlepszych przykładów basisty stojącego w cieniu i dającego zarazem pewny, mocarny groove jest właśnie Cliff Williams – wielki “motorniczy” AC/DC. To jego drive powoduje, że kiwają nam się głowy, a “nóżka” tupie w podłogę. To on dodaje “samo gęste” do potrawy upichconej przez Angusa Younga i przyprawionej przez Briana Johnsona.

Ostatnio magazyn Guitar World wziął Cliffa na spytki i dzięki temu dowiedzieliśmy się m.in. dlaczego cztery struny są w zupełności wystarczające dla basisty i dlaczego jazz powoduje u niego drgawki.

Cliff Williams by Edvill na licencji CC BY 2.0

Kluczem do basowego stylu Cliffa jest prostota i oszczędność. A jeśli chcemy zgłębić filozofię stojącą za jego precyzyjną grą, łatwiej jest zapytać go, nie o to co robi, ale czego nie robi.

Nie gra np. na basach pięciostrunowych. „Gubię się w tym cholerstwie” – śmieje się. „Ta najniższa struna – co to jest, B? Gram na pięciostrunowym basie tylko wtedy, gdy jestem gdzieś poza domem, a ktoś gra i mówi: ‘Przyjdź i zagraj w kilku piosenkach’, a basista ma pięciostrunowy bas. Nie wiem wówczas, gdzie grać, do diabła, bo instynktownie idę do dolnej struny. A to źle! Ha ha!”

Nie słucha też jazzu: „Moja żona i ja poszliśmy zobaczyć Johna McLaughlina grającego lata temu w jakimś klubie i poczułem się nieswojo. Poczułem się trochę niespokojny. Zbyt zaangażowany! Moja żona tego nie ciarpiała i wyszliśmy stamtąd. Więc nie, jazz nie jest dla mnie. Wiem jednak, że jest tam kilku niesamowitych basistów”.

Moja żona i ja poszliśmy zobaczyć Johna McLaughlina grającego lata temu w jakimś klubie i poczułem się nieswojo. Poczułem się trochę niespokojny. Zbyt zaangażowany! Moja żona tego nie cierpiała i wyszliśmy stamtąd. Więc nie, jazz nie jest dla mnie. Wiem jednak, że jest tam kilku niesamowitych basistów

Nie gra także slapem na basie – „Nie sądzę, żeby chłopaki naprawdę to docenili, gdybym próbował grać slapem. Myślę, że prędzej to oni spoliczkowaliby mnie. Nie mogę powiedzieć, że nie próbowałem tego, siedząc sam w pokoju, tylko dla jaj. Ale nigdy nie chciałem być w tym dobry. Flea jest w tym niesamowity, są też inni faceci naprawdę w tym dobrzy – ale sądzę, by to było dla mnie”.

Nie próbuje też ulepszać ani rozwijać swojej gry na basie. „Nie sądzę, że moje podejście się bardzo zmieniło. Po prostu staram się robić wszystko, co w mojej mocy i najlepiej jak potrafię ”- mówi. „Jeśli już, to moja gra obecnie jest trochę prostsza. Staram się sprowadzić ją tylko do tego, czego potrzebuje”.

A jak Cliff doszedł do swojego stylu? „Ten styl rozwinął się dopiero dzięki graniu z chłopakami i piosenkom, które gramy. Kawałki są oparte na gitarze i refrenach, więc nie muszę pod nimi za wiele kombinować. Po prostu muszę grać w ramach i prowadzić linię basu jako część sekcji rytmicznej. Zawsze podchodziłem do tego zagadnienia w ten sposób, co rozwijało się przez lata, aż do obecnego stanu. Kiedy gram, wyciszam dźwięki spodem dłoni, to tylko kwestia feelingu. Jeśli struna dźwięczy trochę za bardzo przy danej nucie, po prostu ją lekko wyciszam, żeby wszystko było równe.”

Kawałki są oparte na gitarze i refrenach, więc nie muszę pod nimi za wiele kombinować. Po prostu muszę grać w ramach i prowadzić linię basu jako część sekcji rytmicznej. Zawsze podchodziłem do tego zagadnienia w ten sposób, co rozwijało się przez lata, aż do obecnego stanu

I na koniec słowo o sprzęcie. Czy podczas ostatnich sesji do “Power Up” omikrofonował jedną ze swoich “lodówek” Ampega, czy od razu sygnał szedł do stołu? „Zrobiliśmy po trochu wszystkiego. Skonfigurowaliśmy wzmacniacze Ampeg, preamp Avalon DI i jeszcze jeden DI w stole, więc było kilka różnych kanałów, które połączyliśmy. Sposób, w jaki nagrywamy tejk, polega na tym, że wszyscy do niego grają, a jeśli jest dobry, to go zostawiamy. Jeśli nie, wracamy i robimy to ponownie. Odsłuchujesz i możesz poczuć co nie jest tym, czym powinno być”.

AC DC Concert, fot. Anirudh Koul na licencji CC BY-NC 2.0
AC DC Concert, fot. Anirudh Koul na licencji CC BY-NC 2.0
Show More

Maciej Warda | TopBass.pl

– polski muzyk, basista, gitarzysta, redaktor. W zespole Farba od 2002 roku. Wcześniej od roku 1996 basista zespołu DzieńDobry Jacka Siciarka. Ukończył studia na wydziale biologii, geografii i oceanologii Uniwersytetu Gdańskiego z tytułem magistra geografii. W piśmie TopGuitar odpowiada za dział testów, wywiady oraz tematy związane z gitarą basową. Od 2010 roku redaktor prowadzący specjalnego dodatku TopBass oraz portalu TopBass.pl. Jest mężem pisarki Małgorzaty Wardy.

Powiązane artykuły

Back to top button

Wykryliśmy, że blokujesz reklamy

Prosimy - wyłącz blokowanie. Dzięki wyświetlanym reklamom możesz czytać artykuły na stronie bez żadnych opłat.