
W ostatnich latach rozgorzała głośna dyskusja między trzema legendami instrumentu – Jeffem Berlinem oraz Victorem Wootenem i Steve’em Baileym. Spór, który rozpoczął się w mediach społecznościowych, szybko przerodził się w szerszą debatę o filozofii nauki gry i o tym, jak naprawdę rozwijać swoje poczucie rytmu.
Jeff Berlin wielokrotnie krytykował bezrefleksyjne używanie metronomu, twierdząc, że „klik” może wręcz zaszkodzić młodym muzykom, jeśli stanie się dla nich substytutem prawdziwego, wewnętrznego pulsu. Berlin zachęca więc bez krępacji do ćwiczenia bez metronomu, z muzyką lub z innymi instrumentalistami, aby rozwijać naturalne czucie czasu, frazy i groove’u.
Jeff Berlinpóźniej przyznał później, że „prowokował kontrowersje” i że jego intencją było raczej pobudzenie do myślenia niż atak na kogokolwiek.
A wcześniej Berlin pisał m.in. na swoim facebookowym profilu:
Czas nie pochodzi z metronomu! Nie ma ani jednej rzeczy, do której używasz metronomu, a której nie dałoby się rozwiązać poprzez ćwiczenie i granie. Istnieje zbyt wiele przykładów doskonałego wyczucia czasu w najróżniejszych stylach — u muzyków, którzy nigdy nie korzystali z kliknięcia. Basiści! Wasi nauczyciele i przyjaciele nie doradzili wam dobrze. Otwórzcie się na muzyczną prawdę!
Do tego:
Basiści, którzy używają metronomów, mylą niezmienny, sztywny czas z samym pojęciem czasu. Do momentu, gdy współcześni basiści, perkusiści i gitarzyści nie podjęli dziwnej decyzji, że czas nie powinien „oddychać”, członkowie zespołów zawsze wzajemnie reagowali na siebie, płynąc w czasie jako jedna całość. Nawet basiści, którzy używają i promują metronom, nie utrzymują sztywnego tempa, gdy klik zostaje wyłączony
Basiści często podkreślają znaczenie grania z feelingiem. A przecież niewiele rzeczy w muzyce potrafi tak bardzo zakłócić muzyczne odczuwanie, jak granie w sposób nienaturalny, sprzeczny z organicznym przepływem czasu, który jest naturalny dla każdego muzyka. Przykro mi, ale basiści, którzy używają metronomu mają w tej kwestii wszystko postawione na głowie
A także:
Muzycy mają trudności z utrzymaniem czasu, ponieważ wciąż mają trudności z samym graniem. Im lepiej grasz — obiecuję ci — tym lepiej będziesz trzymał czas
oraz:
Wielu nauczycieli stawia metronom w centrum lekcji, używając go jako narzędzia do ćwiczeń, w których — powiedzmy — ćwierćnuta = 105. To nie jest sposób na naukę. To sposób na nadążanie
I tak dalej i tak dalej.
Po tych wypowiedziach najbardziej zdecydowanie zareagowali Victor Wooten i Steve Bailey – dwaj basowi wizjonerzy, którzy od lat współpracują jako edukatorzy i propagatorzy nowoczesnych metod nauczania.
Wooten, znany ze swojej książki „The Music Lesson” i licznych klinik, uważa metronom za potężne narzędzie rozwoju rytmicznego. Nie chodzi jednak o granie „pod klik”, lecz o kreatywne jego użycie. Dzięki temu uczeń uczy się utrzymywać tempo samodzielnie, a metronom staje się sprawdzianem, nie przewodnikiem. W jednym z filmów edukacyjnych tłumaczy: „Ustawiłem metronom na 60 uderzeń na minutę, na dwójkę i czwórkę”.
Dla Wootena to sposób, by rozwinąć „wewnętrzny zegar” i nauczyć się słyszeć rytm w przestrzeni między dźwiękami.



